Kilka luźnych spostrzeżeń dotyczących pobytu na Seszelach:
- trzeba pamiętać o potwierdzeniu rezerwacji noclegu i okazaniu jej przy przylocie, podobnie jak środków finansowych, wystarczających na pobyt (gotówka + plastik)
- transfer z lotniska może być kosztowny, dojazd taksówką w najdalsze miejsca Mahe to nawet 50 euro
- same noclegi różnią się cenowo od kilkudziesięciu do kilku tysięcy euro za pokój (cena za noc), ogólnie kwota 60-70 euro za nocleg nie jest zła (choć znajdowałem tańsze)
- lepiej unikać sezonowego szczytu (lipiec-sierpień oraz grudzień i generalnie święta), ceny szybują w górę, wolnych miejsc niewiele, za to dużo turystów
- nie można zapominać o tym, że to strefa równikowa - słońce świeci bardzo mocno (nawet zza chmur), pada dosyć często deszcz, choć z różną intensywnością, jest tu też sporo owadów (pająki i takie tam)
- niektóre plaże mogą być zdradliwe wskutek silnych prądów podwodnych, warto zapoznać się z ich listą, zwłaszcza jeśli się chce plażować na odosobnionych punktach wybrzeża
- najtańsze jedzenie można zamówić w tzw. take-away'ach, otwartych głównie w porze lunchu (rzadziej wieczorem), natomiast ceny hotelowe są nieraz kilka razy wyższe niż w sklepach
- mięsa nie ma zbyt wiele i jest drogie, królują niepodzielnie ryby i owoce morza
- nieźle funkcjonuje komunikacja publiczna na Mahe i Praslin, na Mahe punktem przesiadkowym jest Victoria
- warto skorzystać z wycieczek na sąsiednie, mniejsze wyspy - zobaczyć ptaki na Bird Island, żółwie na Curieuse, ponurkować przy Ile Cocos
Seszele - nie tylko dla milionerów
Czy podróż na wakacje na Seszele nie może być tania? Zapewne nie, inaczej wyspy straciłyby swój urok, niemniej można te koszty odrobinę zmniejszyć. Na tym blogu nie ma zdjęć ani danych z encyklopedii - to można znaleźć wszędzie. Są za to pomocne porady praktyczne, na podstawie własnej wiedzy i doświadczenia - uzupełniane na bieżąco.
poniedziałek, 21 stycznia 2013
sobota, 22 grudnia 2012
Podróż na Seszele - La Digue
Choć La Digue nie jest trzecią co do wielkości wyspą Seszeli, to jej znaczenie turystyczne jest dużo większe, niż wyspy Silhouette, która ma niemal dwa razy większą powierzchnię.
La Digue jest miejscem dla tych, którzy szukają tylko i wyłącznie relaksu. Praktycznie nie ma tu ruchu samochodowego, luksusowych hoteli jest ledwie kilka, także oferta innych miejsc noclegowych nie jest oszałamiająca.
Podstawowym atutem La Digue są plaże. Niemal każda z tutejszych plaż jest piękna, a niektóre z nich uznawane są za szczególne perełki, nawet w skali całego archipelagu. Sztandarowym przykładem jest oczywiście Anse Source D'Argent, która chyba jest najczęściej fotografowaną plażą na Seszelach. Z pewnością warto tu być i ją zobaczyć.
Poza plażami jest na La Digue niewiele. Można stracić nieco kalorii jeżdżąc na rowerze, który stanowi podstawowy środek lokomocji na wyspie, można pochodzić trochę po lasach i niewysokich wzniesieniach. Restauracji nie jest dużo (czy już mówiłem, że są raczej drogie?), jest właściwie tylko jeden supermarket i kilka mniejszych sklepów.
Ot po prostu piękne miejsce na leżenie do góry brzuchem.
La Digue jest miejscem dla tych, którzy szukają tylko i wyłącznie relaksu. Praktycznie nie ma tu ruchu samochodowego, luksusowych hoteli jest ledwie kilka, także oferta innych miejsc noclegowych nie jest oszałamiająca.
Podstawowym atutem La Digue są plaże. Niemal każda z tutejszych plaż jest piękna, a niektóre z nich uznawane są za szczególne perełki, nawet w skali całego archipelagu. Sztandarowym przykładem jest oczywiście Anse Source D'Argent, która chyba jest najczęściej fotografowaną plażą na Seszelach. Z pewnością warto tu być i ją zobaczyć.
Poza plażami jest na La Digue niewiele. Można stracić nieco kalorii jeżdżąc na rowerze, który stanowi podstawowy środek lokomocji na wyspie, można pochodzić trochę po lasach i niewysokich wzniesieniach. Restauracji nie jest dużo (czy już mówiłem, że są raczej drogie?), jest właściwie tylko jeden supermarket i kilka mniejszych sklepów.
Ot po prostu piękne miejsce na leżenie do góry brzuchem.
środa, 12 grudnia 2012
Podróż na Seszele - Praslin
Praslin to druga większa wyspa na Seszelach.
Jej podstawowym atutem jest nieskażona przyroda i dobre połączenia komunikacyjne z Mahe (kilkanaście razy dziennie, oczywiście za dość wysoką opłatą).
Jest to bardzo dobre miejsce dla sympatyków plażowania. Choć znajduje się tutaj kilka plaż uznawanych za dość oblegane, jednak ogólnie są one bardzo piękne i z pewnością warte odwiedzenia. I jak wszędzie na Seszelach bez problemu możemy znaleźć prywatną przestrzeń nad morzem.
W pozostałych kwestiach można właściwie powiedzieć, że znajduje się to, co na Mahe, tylko w dużo mniejszej skali. Mniej sklepów, mniej restauracji, mniej miejsc noclegowych i generalnie mniej ludzi (brak natomiast życia nocnego). Jest to bardzo dobre miejsce na odpoczynek, właściwie na żadne szaleństwa nie można liczyć. Można za to nieźle zjeść (zazwyczaj drogo), wynająć samochód lub korzystać z komunikacji autobusowej, która dociera w pobliże wszystkich ważniejszych miejsc. Z ciekawostek warto wymienić park narodowy Vallee de Mai, wpisany na listę UNESCO i będący domem dla słynnego drzewa coco de mer.
Jej podstawowym atutem jest nieskażona przyroda i dobre połączenia komunikacyjne z Mahe (kilkanaście razy dziennie, oczywiście za dość wysoką opłatą).
Jest to bardzo dobre miejsce dla sympatyków plażowania. Choć znajduje się tutaj kilka plaż uznawanych za dość oblegane, jednak ogólnie są one bardzo piękne i z pewnością warte odwiedzenia. I jak wszędzie na Seszelach bez problemu możemy znaleźć prywatną przestrzeń nad morzem.
W pozostałych kwestiach można właściwie powiedzieć, że znajduje się to, co na Mahe, tylko w dużo mniejszej skali. Mniej sklepów, mniej restauracji, mniej miejsc noclegowych i generalnie mniej ludzi (brak natomiast życia nocnego). Jest to bardzo dobre miejsce na odpoczynek, właściwie na żadne szaleństwa nie można liczyć. Można za to nieźle zjeść (zazwyczaj drogo), wynająć samochód lub korzystać z komunikacji autobusowej, która dociera w pobliże wszystkich ważniejszych miejsc. Z ciekawostek warto wymienić park narodowy Vallee de Mai, wpisany na listę UNESCO i będący domem dla słynnego drzewa coco de mer.
wtorek, 4 grudnia 2012
Podróż na Seszele - Mahe
Co można robić na Mahe?
Biorąc pod uwagę możliwości, jakie preferują Seszele, to na Mahe można znaleźć właściwie wszystko (oprócz zabawy w Robinsona Cruzoe).
Mahe to najgęściej zaludniona wyspa, ma też największą powierzchnię. Dysponuje największą liczbą miejsc noclegowych. Jest to bardzo dobre miejsce dla plażowiczów, z których każdy znajdzie tu coś dla siebie. Są plaże większe, ruchliwe i zagospodarowane turystycznie, są plaże malutkie, na których rzadko kiedy znajduje się towarzystwo, są plaże idealne do pływania, snorkelingu i nurkowania, są też plaże bardzo dobre do surfingu i innych wodnych szaleństw.
Mahe nadaje się też dla wielbicieli leśnych i górskich wędrówek. Najwyższy punkt wyspy ma coś ponad 900 m n.p.m., a cały ten masyw jest w obrębie parku narodowego, przez teren którego wiodą liczne szlaki turystyczne o zróżnicowanym stopniu trudności. Oczywiście nie można mówić tu o jakimś wielkim trekkingu, są to po prostu czasem dość wymagające spacery, ale bogactwo przyrody i pojawiające się co chwila piękne widoki powodują, że warto czasem zejść z plaży i się nieco pomęczyć.
Mahe ma dobre zaplecze kulinarne. Mnóstwo kawiarni, restauracji, pizzerii itp. o zróżnicowanych cenach (generalnie jednak niestety drogich, jak wszędzie na wyspach), ale nieraz położonych w bardzo atrakcyjnej scenerii. Jest tu sporo sklepów, zwłaszcza w Victorii, są supermarkety, jest targowisko, targ rybny i masa sklepików z pamiątkami. Bardzo dobrze zorganizowany jest autobusowy transport publiczny, jeżdżą taksówki, bez żadnego problemu można wypożyczyć auto. Choć wyspa nie jest duża, to jednak sieć dróg jest dosyć gęsta, co najważniejsze w większość interesujących miejsc (lub w ich pobliże) można samochodem dojechać.
Na Mahe najlepiej kwitnie życie nocne, właściwie jeśli ktoś szuka tego rodzaju atrakcji, to Mahe jest najlepszym miejscem. Nie ma się co nastawiać, że to imprezy w stylu Ibizy, choć nie są to też zabawy rodem z seszelskiej wiejskiej remizy.
Mahe stanowi też główne centrum komunikacyjne wysp. To stąd odpływa większość jednostek pasażerskich, odlatują samoloty i awionetki na inne wyspy, tu też przylatują wszystkie samoloty z zagranicy. Z tej racji najlepiej tutaj rozpocząć (bądź też zakończyć) podróż po wyspach Seszeli.
Biorąc pod uwagę możliwości, jakie preferują Seszele, to na Mahe można znaleźć właściwie wszystko (oprócz zabawy w Robinsona Cruzoe).
Mahe to najgęściej zaludniona wyspa, ma też największą powierzchnię. Dysponuje największą liczbą miejsc noclegowych. Jest to bardzo dobre miejsce dla plażowiczów, z których każdy znajdzie tu coś dla siebie. Są plaże większe, ruchliwe i zagospodarowane turystycznie, są plaże malutkie, na których rzadko kiedy znajduje się towarzystwo, są plaże idealne do pływania, snorkelingu i nurkowania, są też plaże bardzo dobre do surfingu i innych wodnych szaleństw.
Mahe nadaje się też dla wielbicieli leśnych i górskich wędrówek. Najwyższy punkt wyspy ma coś ponad 900 m n.p.m., a cały ten masyw jest w obrębie parku narodowego, przez teren którego wiodą liczne szlaki turystyczne o zróżnicowanym stopniu trudności. Oczywiście nie można mówić tu o jakimś wielkim trekkingu, są to po prostu czasem dość wymagające spacery, ale bogactwo przyrody i pojawiające się co chwila piękne widoki powodują, że warto czasem zejść z plaży i się nieco pomęczyć.
Mahe ma dobre zaplecze kulinarne. Mnóstwo kawiarni, restauracji, pizzerii itp. o zróżnicowanych cenach (generalnie jednak niestety drogich, jak wszędzie na wyspach), ale nieraz położonych w bardzo atrakcyjnej scenerii. Jest tu sporo sklepów, zwłaszcza w Victorii, są supermarkety, jest targowisko, targ rybny i masa sklepików z pamiątkami. Bardzo dobrze zorganizowany jest autobusowy transport publiczny, jeżdżą taksówki, bez żadnego problemu można wypożyczyć auto. Choć wyspa nie jest duża, to jednak sieć dróg jest dosyć gęsta, co najważniejsze w większość interesujących miejsc (lub w ich pobliże) można samochodem dojechać.
Na Mahe najlepiej kwitnie życie nocne, właściwie jeśli ktoś szuka tego rodzaju atrakcji, to Mahe jest najlepszym miejscem. Nie ma się co nastawiać, że to imprezy w stylu Ibizy, choć nie są to też zabawy rodem z seszelskiej wiejskiej remizy.
Mahe stanowi też główne centrum komunikacyjne wysp. To stąd odpływa większość jednostek pasażerskich, odlatują samoloty i awionetki na inne wyspy, tu też przylatują wszystkie samoloty z zagranicy. Z tej racji najlepiej tutaj rozpocząć (bądź też zakończyć) podróż po wyspach Seszeli.
piątek, 16 listopada 2012
Seszele tanio - czy to możliwe?
Tanie Seszele? Czy to możliwe? Odpowiedź na to pytanie nurtuje
zapewne niejedną osobę, która gdzieś, kiedyś marzy, by odbyć podróż do
tego kraju.
To jednak nie takie proste, by jej udzielić.
Odpowiedź: TAK
Pamiętajmy, że wszystko jest względne. Wzrastające ceny w Polsce i krajach europejskich, kapryśna nieraz pogoda, tłumy na plażach, złodziejstwo, kiepski standard i temu podobne rzeczy - każdy to w mniejszym lub większym stopniu przeżył i wpłynęło to na jakość urlopu. Seszele to nie rajski ogród i na pewno można trafić na jakieś nieprzyjemne wydarzenia, jednak generalnie jest to kraj dość bezpieczny, gościnny, doskonały do odwiedzin właściwie przez cały rok, zielony, o niepowtarzalnych walorach naturalnych i z oryginalną kuchnią. Urlop warto spędzać w miejscu, które zapewni nam jak najlepszy odpoczynek. Seszele taką możliwość oferują w zasadzie każdemu. To jest coś warte!
Czasem zdarzają się dość dobre ceny na połączenia lotnicze. Wówczas dotarcie na wyspy staje się jeszcze korzystniejsze z finansowego punktu widzenia.
Zresztą, krótko mówiąc, Seszele i tak warto odwiedzić. Za każdą cenę.
To jednak nie takie proste, by jej udzielić.
Odpowiedź: TAK
Pamiętajmy, że wszystko jest względne. Wzrastające ceny w Polsce i krajach europejskich, kapryśna nieraz pogoda, tłumy na plażach, złodziejstwo, kiepski standard i temu podobne rzeczy - każdy to w mniejszym lub większym stopniu przeżył i wpłynęło to na jakość urlopu. Seszele to nie rajski ogród i na pewno można trafić na jakieś nieprzyjemne wydarzenia, jednak generalnie jest to kraj dość bezpieczny, gościnny, doskonały do odwiedzin właściwie przez cały rok, zielony, o niepowtarzalnych walorach naturalnych i z oryginalną kuchnią. Urlop warto spędzać w miejscu, które zapewni nam jak najlepszy odpoczynek. Seszele taką możliwość oferują w zasadzie każdemu. To jest coś warte!
Czasem zdarzają się dość dobre ceny na połączenia lotnicze. Wówczas dotarcie na wyspy staje się jeszcze korzystniejsze z finansowego punktu widzenia.
Zresztą, krótko mówiąc, Seszele i tak warto odwiedzić. Za każdą cenę.
czwartek, 15 listopada 2012
Seszele tanio - czy to możliwe?
Tanie Seszele? Czy to możliwe? Odpowiedź na to pytanie nurtuje zapewne niejedną osobę, która gdzieś, kiedyś marzy, by odbyć podróż do tego kraju.
To jednak nie takie proste, by jej udzielić.
Odpowiedź: NIE
Nie da się ukryć, że w porównaniu do większości "plażowych" krajów jest to destynacja raczej droga. Ma na to wpływ przede wszystkim położenie Seszeli. Każdy wie, że na wyspach zawsze jest drożej. Tym bardziej, jeśli wyspy są tak daleko. Jedyną opcją transportu jest samolot i to nie którejś z tanich linii. Można oczywiście próbować dostać się drogą wodną, jak odkrywcy wysp - statkiem. Można próbować kajakiem, nawet pewnie balonem, ale chyba nie o to chodzi.
Kolejnym elementem, który wpływa na ceny jest dość wysoki standard miejsc noclegowych. Wszyscy wiemy o luksusowych resortach, samotnych prywatnych wyspach, renomowanych hotelach, gdzie noclegi mogą kosztować nawet kilka i kilkanaście tysięcy dolarów. Za noc oczywiście. Znaleźć można też kwatery względnie tańsze, we wszelkiego rodzaju małych hotelach, pensjonatach, pokojach gościnnych, domkach ogrodowych czy bungalowach. Niemal wszystkie jednak z nich są dość dobrze urządzone, czyste i utrzymane w niezłym guście. To nie polskie morze, gdzie za byle jaką kwaterę doskonale wyposażoną w czajnik i radio Diora (ale blisko morza) płaci się w sezonie gigantyczne stawki.. Niemniej taki standard również kosztuje i ma to odzwierciedlenie w cenach. Na Seszelach nie ma schronisk młodzieżowych, hosteli, nie wolno również biwakować. Wszystko w związku z proekologiczną polityką państwa.
Drogi jest transport pomiędzy wyspami. Prawdziwa podróż na Seszele musi przynajmniej obejmować odwiedziny dwóch z trzech głównych wysp (Mahe, Praslin i La Digue). Inaczej sporo tracimy, gdyż każda z nich oferuje coś zupełnie innego. Dla odmiany transport na pozostałe okoliczne wyspy nie jest drogi, ale bardzo drogi. Są to głównie wyspy prywatne, bądź administrowane przez luksusowe hotele i cena jest odpowiednia dla tego rodzaju klienteli. Dla ciekawskich, są jeszcze inne wyspy w nieco dalszej odległości od stolicy, np. archipelag Aldabra czy Farquhar. Cen nie sprawdzałem, na pewno mnie nie stać.
Pamiętajmy, że w momencie przylotu wymagane jest okazanie namiarów na noclegi, przesyłanych przez wynajmujących je Seszelczyków. Trzeba też okazać niezbędne środki finansowe na pobyt, w twardej walucie lub w kartach kredytowych.
To jednak nie takie proste, by jej udzielić.
Odpowiedź: NIE
Nie da się ukryć, że w porównaniu do większości "plażowych" krajów jest to destynacja raczej droga. Ma na to wpływ przede wszystkim położenie Seszeli. Każdy wie, że na wyspach zawsze jest drożej. Tym bardziej, jeśli wyspy są tak daleko. Jedyną opcją transportu jest samolot i to nie którejś z tanich linii. Można oczywiście próbować dostać się drogą wodną, jak odkrywcy wysp - statkiem. Można próbować kajakiem, nawet pewnie balonem, ale chyba nie o to chodzi.
Kolejnym elementem, który wpływa na ceny jest dość wysoki standard miejsc noclegowych. Wszyscy wiemy o luksusowych resortach, samotnych prywatnych wyspach, renomowanych hotelach, gdzie noclegi mogą kosztować nawet kilka i kilkanaście tysięcy dolarów. Za noc oczywiście. Znaleźć można też kwatery względnie tańsze, we wszelkiego rodzaju małych hotelach, pensjonatach, pokojach gościnnych, domkach ogrodowych czy bungalowach. Niemal wszystkie jednak z nich są dość dobrze urządzone, czyste i utrzymane w niezłym guście. To nie polskie morze, gdzie za byle jaką kwaterę doskonale wyposażoną w czajnik i radio Diora (ale blisko morza) płaci się w sezonie gigantyczne stawki.. Niemniej taki standard również kosztuje i ma to odzwierciedlenie w cenach. Na Seszelach nie ma schronisk młodzieżowych, hosteli, nie wolno również biwakować. Wszystko w związku z proekologiczną polityką państwa.
Drogi jest transport pomiędzy wyspami. Prawdziwa podróż na Seszele musi przynajmniej obejmować odwiedziny dwóch z trzech głównych wysp (Mahe, Praslin i La Digue). Inaczej sporo tracimy, gdyż każda z nich oferuje coś zupełnie innego. Dla odmiany transport na pozostałe okoliczne wyspy nie jest drogi, ale bardzo drogi. Są to głównie wyspy prywatne, bądź administrowane przez luksusowe hotele i cena jest odpowiednia dla tego rodzaju klienteli. Dla ciekawskich, są jeszcze inne wyspy w nieco dalszej odległości od stolicy, np. archipelag Aldabra czy Farquhar. Cen nie sprawdzałem, na pewno mnie nie stać.
Pamiętajmy, że w momencie przylotu wymagane jest okazanie namiarów na noclegi, przesyłanych przez wynajmujących je Seszelczyków. Trzeba też okazać niezbędne środki finansowe na pobyt, w twardej walucie lub w kartach kredytowych.
Subskrybuj:
Posty (Atom)